niedziela, 6 listopada 2011

prądnica archiwizująca czyli porno PR

oraz też:

w nocy z soboty na niedzielę. tak - w pracy, bo gdzieżby indziej. 4 rano, odgwizduję na produkcji 2 godziny do fajrantu. W tym samym momencie - jebut i ciemność. prąd się skończył. przyjeżdża mechanik, grzebie, klnie pod nosem (...)
środa rano, wchodzę do biura i na dzień dobry:
Master: mówiłem, kurwa, żebyś nie używała wibratora w pracy, bo maszyny siadają!
ja: a ja się od pół roku proszę, żeby mi mechanik zrobił przełącznik na prąd stały, na osobną fazę i się doprosić nie mogę!

baj de łej:
gdyby pod wibrator podłączyć prądnicę, to raz zapchnięty (nomen omen) mógłby ładować baterię z energii tarcia. bilans energetyczny i tak zawsze wyjdzie ujemny, ale to już tak bardzo blisko perpetuum mobile!

porno konceptualne

mentalny ekshibicjonizm wziął był górę.
a jestem tu, gdyżbo przypomniało mi się to:

28 styczeń, 5 rano, biuro:
ja: życzę sobie żeby skończył się już ten pierdolony miesiąc, a zaraz za nim żeby skończył się ten pierdolony rok!
Master(boss): e, a może jak się skończy to stwierdzisz, że był dobry, z perspektywy...
ja: tak, chyba w 2020 tak stwierdzę 
Master: nie pierdol, lepiej zrób mi stringi na szydełku. ze słoniem!


oraz też 
2 sieprnia, 3 w nocy, biuro:
Pan L.(kierownik nocnej zmiany, lat circa 65) wchodzi do biura, patrzy na mnie drapieżnym wzrokiem i rzecze:
- eh, kurwa, żebym był trochę młodszy...
Ja, węsząc podtekst:
- to co, panie L., to co? :> 
- zniewoliłbym cię. no nie oparła byś mi się za nic!

 w związku z: