poniedziałek, 21 listopada 2011

porno ortograficzne

Niedziela, Godzina 20.30, biuro:
Pan L. (lat 60+): I jak tam w piątek, zdradziłaś mnie?
Mła: Mhm. Z koleżanką.
Pan L.: Jak kurwa? Z koleżanką? Jesteś lesbą?
Mła: Jak się nie ma co się lubi, to się bierze co nie ucieka...
Pan L.: Kompletnie cie już pojebało! Ale... ja tego nie uznaję!
Mła: o! czyli to nie zdrada?
Pan L.: Nie! Ale tu chodzi o to, żeby osiągnąć orgazm?
Mła: Ale w życiu przecież o to chodzi, żeby osiągnąć orgazm...
Pan L.: Tak, ale ważne jest CHECHŁANIE!
Mła: Co kurwa? a jak to się pisze?
Pan L.: tak jak "chuj"...

6 (słownie: sześć) godzin później:
Pan L. (wchodzi do biura, tupie z nóżki na nóżkę, patrzy na mnie wymownie i w końcu rzecze przejęty): Tak łażę i łażę i myślę i nie mogę sobie wyobrazić...jak ty to robisz z kobietą?!
Mła (dławiąc się ze śmiechu): no... są zabawki, paluszki, język...
Pan L.: iiiiiiiiii... i pełen orgazm?
Mła: MHMMM...
Pan L. (rozmarzony): kurwa, kurwa, chcę to zobaczyć!

spazm:


coraz częściej w mojej głowie pojawia się odgłos miażdżonych kości. wdech. spazm. koniec.