centrum ogrodniczo-kwiatove. Jeżna Matka i Ciotka kupują kwiaty do ogrodu. wtem zauważają wielkie włochate kaktusy.
Jeżna Matka: o, patrz to, jakie iglaste chuje!
Ciotka: ty, no, kurde...
Jeżna Matka: a weź chodź sobie takie kupimy
Ciotka: no ale to są do wnętrza...
Jeżna Matka: no przecież że do wnętrza, wiadomo!
kurtyna. się ma te geny, c'nie?
pees pekaes: jestem ruda, call me Kierownik Orzeszek. I kto wie jak, kurwen, robi wiewiórka? nam chodzi o odgłos paszczowo!
Jeżna Matka: o, patrz to, jakie iglaste chuje!
Ciotka: ty, no, kurde...
Jeżna Matka: a weź chodź sobie takie kupimy
Ciotka: no ale to są do wnętrza...
Jeżna Matka: no przecież że do wnętrza, wiadomo!
kurtyna. się ma te geny, c'nie?
pees pekaes: jestem ruda, call me Kierownik Orzeszek. I kto wie jak, kurwen, robi wiewiórka? nam chodzi o odgłos paszczowo!