sobota, 19 listopada 2011

Porno piątek

Można by spalić wszystkie kalendarze. Na podstawie zagęszczenia pornotematów i głupot ogółem, z dokładnością do godziny, da się określić jaki jest dzień tygodnia. Zaczyna się w środowe popołudnie lub najpóźniej w czwartkowy poranek, by apogeum osiągnąć w piątek. Cały piątek.

Chapter 1
hardcore.
Przed biurem, palimy fajki:
Master: ...i przeczytałem, że podstawowy ekwipunek, który należy zabrać na Kubę to: apteczka, papier toaletowy i prezerwatywy! To nowy kierunek seksturystyki...
Majkel: ... no jak, ale tam jest w cholerę drogo!
Master: jakie drogo? kiedyś numer mogłeś mieć za mydło, teraz musisz zapłacić 2 dolce.
Mła: no tak, trzeba zapłacić za przelot, reszta jest w cenie...
Master: a usługi świadczą kształtne 15tki...
Pixi: pojebało Cię, za 15tkę grozi prokurator!
Majkel: eeeeeetam, jak noga grubsza od chuja, to już można!
Pixi: Majkel, qrwa, prokurator, głupku!
Majkel: no dobra, przez rok przechowam w piwnicy ;)
(i nie wiem dlaczego odnoszę wrażenie, że tylko mje to bawi... )

Chapter 2:
wchodzę do biura, potrącam Pixi
Pixi: co masz za minę? Lafiryndo?!
Mła: mmmmmrrrau, lubię jak tak do mnie mówisz!
Master: Pixi, dodaj - "wirtualna lafiryndo"!
Mła: ja wam wciąż powtarzam - to jest porno intelektualne, jedni robią, innym pozostaje tylko gadanie...
Pixi: a dopiero się odgrażałaś, że będziesz za mąż wychodzić! ci mówię, nie ma tak, że jak nogi rozłożysz, to zaraz cię ktoś do ołtarza zaciągnie!
Lafi: bo to trzeba trochę pochodzić!
Mła: ale dokąd? dokąd, kurwa?
Lafi: a choćby do kościoła...
Mła: ocipiałas? przecież jakbym tam weszła, toby święcona woda w ogniu stanęła!
Master: ale, ale! jest nadzieja! ponoć zapowiadają bezchmurne niebo nocą w weekend...
Mła: aha, i będzie "patrz siostro, one świecą i my świecą!"
Master: tylko żeby twój stary nie musiał pić z wibratorem...
Mła: i mówić, że z zięciem pije? a wiecie... moja mama ostatnio ostentacyjnie wyciągnęła taką szczotkę do butelek. bo mówi, że marudna jestem ;)

Chapter 3
kilka dni temu Pixi poinformowała mnie, że Pan L. (lat 60+ , kierownik nocnej zmiany) pochwa-lił jej się, że miał erosen ze mną w roli głównej.
Piątek, 18., już na wylocie. Pan L. wchodzi do biura i ŁAPIE MNIE ZA TYŁEK
Mła: Panie L., i jak w tym śnie, jak, jak, dobrze było???!
Pan L.: no dobrze, dobrze...
Mła: a krzyczałam?!
Pan L.: jak kocica!

no comments.


na dziś. głową w mur i wcale nie do śmiechu: