poniedziałek, 16 kwietnia 2012

porno onomatopeizujące czyli co w rodzinie to nie zgine

Le grande back zez urlaubu.


20, bjuro
wchodzę, a Pan L. (lat 60+) bierze mnie w ramiona
Pan L.: a wiesz, chciałem zadzwonić którejś nocy i powiedzieć ci "no przestań już się bzykać i mnie zdradzać!"
Mła: anooo, trzeba było
Pan L.: ale zadowolona jesteś?
Mła: mhmmm
Pan L.: wybzykana?
Mła: mhmmm
Pan L: a odpoczęta?
Mła: mhmm... na zmianę spałam...
Pan L.: i bzykałaś?
Mła: mhmmm
Pan L.: znaczy że chrrr i bzyk, chrrr i bzyk?
Mła: mhmmm

22, bjuro
Pan L.: a powiedz, tak z wlewką czy się zabezpieczyłaś?
Mła: z wlewką, Panie L., do pełna, za nogę do lampy i czekałam aż zaskoczę

22.30, przyjęcie świń
Mła: Krzyyyyyyyyyyyyyysztoooooooooof!
Młody: proszę nie krzyczeć na mojego brygadzistę, on ma dziś bardzo zły humor!
Mła: patrz jak cię broni
Krzyś: bo to jest kot obronny!
Mła: uzbrojony czy nieuzbrojony? tej a czemu masz zły humor?
Krzyś (foch): tak wprost ci powiedzeć? bo moja nie może!
Mła: łeeetam, są inne sposoby... jak mawiają znawcy "najlepsza baba - własna graba!"
Krzyś: prawda... nie odmówi, nie boli jej głowa, kasy nie woła... opowiadaj jak było! wyszłaś w ogóle z pościeli?
Mła: no fajnie. no, wyszliśmy, zjedliśmy rybę
Krzyś: ano, coś jeść czasem trzeba
Mła: no kurwa potas na serce, fosfor na jędrność i elastyczność...
(...)
Krzyś: no i czemu nic nie opowiadasz?
Mła: śmiać mi się chce, bo moi rodzice są zakochani, normalnie sprzedani jak nic
Szybki: trudno się dziwić...
Siwy: nooo... w końcu latka lecą!
Mła: o wy dziady złośliwe!
Krzyś: no ale gadaj co i jak!
Mła: tak ze szczegółami chcesz? jak ty taki niedochechłany to jeszcze sobie krzywdę zrobisz...
Krzyś: ja jestem zen, medytuję kurwa... widziałaś American Pie?
Siwy: on ma jabłecznik na podorędziu!
Mła: tej, a jakie masz kaloryfery w domu?
Krzyś: za cienkie!
Mła: łe to dupa, u mnie są jeszcze takie żeliwne żebrowe, tam to smalec baton i dajesz, jedziesz! ale widać coś niemrawy jesteś, Dziadek Operator Świniowozu ma dziś więcej sił witalnych od ciebie...
Krzyś: bo dziadek se zaruchał w weekend!
Mła: jezusku świebodziński, jaki ty jestes zazdrosny! ta zawiść przyprawi cię o kamienie  w woreczku żółciowym
Krzyś: nie, następnym razem ja se zarucham i Dziadkowi będzie przykro a nie mi!

1. a.m., Pan L. ciągnie mnie do biura
Pan L.: chodź ci powiem
Mła: a co a co?
Pan L.: lekarz będzie
Mła: jaki? kiedy?
Pan L.: i mam ci zrobić badanie ginekologiczne
Mła: jak mus to mus... to co, teraz tu?
Pan L.: nie no....
Mła: na drukarce?
Pan L.: no ale kamera...
Mła: ale pozycja dobra!
Pan L.: ale Boss patrzy!
Mła: sam pan mówił, żeby mu taką nagą rozczapierzoną pokazać
Pan L.: ale to nie zdjęcie by było tylko prawdziwe porno, wiesz ile to kosztuje? tu się tantiemy należą!

 2.30, balkonik, se palę
Grzesiu: a kiedy dasz mi prywatny pokaz tańca na rurze?
Mła: eheee?
Jabol: a nie widziałeś nie byłeś jak ostatnio tańczyła?
Grzesiu: no kurde, niee...
Mła: będziesz grzeczny to się dogadamy
Grzesiu: ale wiesz, jak zaczniesz tańczyć to ja nie będę obojętny... rozgrzejesz mnie
Mła: ojjj i co wtedy?
Grzesiu: się dogadamy
wychodzi Pan L.
Mła: dobrze, że pan idzie, zimno, będziemy się przytulać?
Pan L. (usiłuje złapać mnie za cycki): z tobą zawsze!
Mła: ratuuuunkuuu!
Pan L.: no daj se sprawdzę czy urosły, obcemu dałaś a ja jestem swój przecież
Mła: taaa, kurwa, jak tata?
Pan L.: hehehehehe, no prawie
Mła: zły dotyk boli przez całe życie! jeszcze się na stare lata zacznę moczyć w nocy, tato!

itp. itd. a akcji z kaloszami to się po prostu nie da opisać. jaja w chuj. tęsknili :)))